REPATRIACJA, CZYLI PŁONNE NADZIEJE (Krystian Kamiński)
W latach 1990-2009 Republika Federalna Niemiec ściągnęła z państw byłego Związku Radzieckiego 2,1 miliona etnicznych Niemców i osób niemieckiego pochodzenia. Polska ustawę repatriacyjną uchwaliła dopiero w 2000 roku. W latach 2001-2016 repatriowano do naszego kraju łącznie.. 5529 Polaków z byłego ZSRR. Za rządów Zjednoczonej Prawicy to jedynie po kilkaset osób rocznie. Między zobowiązaniami do swoich rodaków RFN a Polski była poważna różnica. Berlin umożliwił osiedlenie się w macierzy potomkom Niemców, którzy w ogromnej większości przez setki lat dobrowolnie emigrowali do Rosji. My nie umożliwiliśmy powrotu wielu potomkom obywateli II Rzeczpospolitej przemocą wyrwanych z ojczyzny poprzez przymusowe zsyłki i osiedlenia. Kompromitacja w kwestii polityki repatriacyjnej jest więc fundamentalną klęską moralną III RP, która nie okazała się państwem wszystkich Polaków i nie potrafiła naprawić krzywdy spowodowanej przez to, że swojej podstawowej roli ochrony życia i bezpieczeństwa Polaków nie wypełniła II RP. Więcej Polaków z Azji Środkowej przeprowadziło się po 1991 roku do Rosji i na Białoruś niż do Polski. Z tego zresztą powodu założenie ustawowe, że z repatriacji może skorzystać tylko osoba, która przed 2001 rokiem zamieszkiwała w azjatyckiej części Rosji, jest błędne i powinno zostać zmienione. W Rosji ciągle żyje 47 tysiące etnicznych Polaków, a w Kazachstanie 34 tysiące. Jednak w kolejnych pokoleniach można spodziewać się w tych rozproszonych społecznościach procesów asymilacyjnych i utratę przez nich swojego poczucia polskości. Jeszcze dekada i nie będzie zbyt wielu chętnych do repatriacji… Winę ponoszą tu wszystkie kolejne ugrupowania sprawujące rządu po 1989 roku. Procedury repatriacyjne są realizowane wolno. Zbyt wolno. Skazując potencjalnych repatriantów na życie w stanie zawieszenia, na który na dłuższą metę nie może sobie pozwolić nikt, kto ma na utrzymaniu dom i rodzinę. Aby przyspieszyć procesy repatriacyjne potrzeba zwiększenia personelu konsularnego zajmującego się tą kwestią, zwiększenie liczby ośrodków adaptacyjnych dla repatriantów, zapewnienia przez urzędników pełnej i szybkiej obsługi w zakresie tłumaczenia dokumentów. Wielu rodaków korzysta obecnie z Karty Polaka jako dokumentu zapewniającego możliwość łatwego przyjazdu i podjęcia pracy lub nauki w Polsce. Karta jednak nie zapewnia materialnego zabezpieczenia dla rodzin. Poza tym miała być mechanizmem służącym przede wszystkim umacnianiu przygranicznych społeczności kresowych, a nie być częścią programu repatriacyjnego. Smutna konstatacja jest taka, że z repatriacją Polaków z byłego ZSRR już się spóźniliśmy. Koncepcją do rozważenia w tym kontekście jest otwarcie repatriacji dla osób polskiego pochodzenia żyjących w Ameryce Południowej, czyli około miliona osób. Pytanie tylko, czy – biorąc pod uwagę asymilację – znajdą się tam jeszcze chętni?
5 stycznia 2021