Akcje GameStop znów fruną wysoko
Dziś akcje GameStop (GME) pofrunęły wysoko w górę a wygląda na to, że to dopiero początek. Dziś GameStop ogłosił, że Ryan Cohen będzie przewodniczył nowemu komitetowi odpowiedzialnemu za transformację technologiczną firmy. W skład komitetu weszli członkowie zarządu Gamestop: Alan Attal – były dyrektor wykonawczy Chewy (CHWY) , Ryan Cohen (współzałożyciel Chewy) oraz Kurt Wolf – członek zarządzający i dyrektor inwestycyjny aktywisty inwestora Hestia Capital Management.
Około rok temu akcje GameStop były tańsze niż Happy Meal. Ale Cohen pomógł poprzez budowę udziałów w firmie, a później wzywając zarząd do lepszego przyjęcia oferty cyfrowej, aby lepiej konkurować z gigantami e-commerce, takimi jak Amazon. com (AMZN).
W ciągu kilku tygodni po tym, jak Cohen i jego współpracownicy dołączyli do zarządu w styczniu, GameStop przekształcił się w pole bitwy, na którym inwestorzy detaliczni zebrali się wokół akcji, starając się udaremnić zakłady funduszy hedgingowych, które grały na spadek. Cena akcji poleciała wysoko, do 483 dolarów, przed spadkiem z powrotem na Ziemię. Ale akcje sporo odbiły w ostatnich tygodniach. Akcje spółki GameStop wzrosły o 25% do 171,65 USD w poniedziałkowy poranek, podczas gdy indeks S&P 500 wzrósł o 0,8%. Jednak późnym popołudniem osiągnęły 209.90 USD rosnąc o 50%. Ostatecznie cena osiadła na wysokim 194.80 (+41,92%). To bardzo dobra wróżba dla firmy ale także dla inwestorów, którzy kupują akcje tej firmy.
Niespodziewany skok ceny akcji w styczniu do prawie 500 dolarów za aukcję był przewidziany przez wielu amatorów, którzy spodziewali się windy do nieba podobnie jak było to kiedyś z Bitcoinem. Jednak ten styczniowy zryw został sztucznie zatrzymany przez aplikację Robinhood, która zablokowała sprzedaż. Dziś widać, że inwestorzy, którzy spodziewali się dużego wzrostu nie mylili się – walor GME nadal wykazuje sporą dynamikę wzrostową a firma nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Inaczej, niż chcieliby to inwestorzy grający na spadki wartość akcji od piątku rosła.
Sprawa GME jest w rzeczywistości wynikiem procesu, który jest superracjonalny. Opiera się ona na bardzo dokładnych obliczeniach konkretnych wyników, które mają znacznie wyższy stopień pewności niż w przypadku zwykłych decyzji inwestycyjnych. Nie ma tu „szaleństwa tłumów”.